Tag Archives: klich

Wszyscy pytają o dymisję


O odwołanie ministra obrony narodowej Bogdana Klicha apeluje w liście otwartym do premiera Donalda Tuska były wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew. Jego zdaniem, to m.in. Klich ponosi odpowiedzialność za katastrofę samolotu Tu-154M w Lesie Katyńskim. Przypomina, że przed tragedią eksperci wiele razy wskazywali na niedopuszczalne błędy w eksploatacji statków powietrznych.

Bogdan Klich powinien więc postąpić jak były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, który podał się do dymisji „tylko” dlatego, że w tajemniczych okolicznościach zmarł w więzieniu Robert Pazik skazany na dożywocie za współudział w porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika.

„Obecny kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP jako minister obrony twierdził, że polski lotnik potrafi latać na wrotach od stodoły. Minister Klich zdaje się sprawdzał prawdziwość tego powiedzenia” – pisze w liście otwartym do premiera Donalda Tuska dr hab. Romuald Szeremietiew, były poseł i wiceminister obrony narodowej. Szeremietiew podkreśla, że obecny minister obrony odpowiada za negatywne procesy zachodzące w naszym wojsku. „Znawcy problematyki lotniczej wielokroć wytykali MON niedociągnięcia w szkoleniu personelu lotniczego i uchybienia w eksploatacji użytkowanych statków powietrznych” – zaznacza Romuald Szeremietiew.

Poważnym ostrzeżeniem była katastrofa samolotu CASA C295M w Mirosławcu (23 stycznia 2008 r.). Eksperci ostrzegali ministra, że „pogarszający się stan lotnictwa może spowodować jeszcze większą tragedię”. Ale Bogdan Klich zbagatelizował te wezwania, przekonując, że eksperci nie mają racji, bo stan naszego lotnictwa wojskowego jest dobry, a pilotom, którzy zginęli w katastrofach, zabrakło „żołnierskiego szczęścia”.

Dobre samopoczucie nigdy ministra nie opuszczało, choć po katastrofie w Mirosławcu w lotnictwie wojskowym doszło do jeszcze dwóch wypadków śmiertelnych. Czterech lotników zginęło w katastrofie samolotu Bryza, a jeden poniósł śmierć, zaś dwóch zostało rannych, gdy rozbił się wojskowy śmigłowiec Mi-24. Łącznie z tragedią w Lesie Katyńskim za rządów Bogdana Klicha w katastrofach lotniczych z udziałem maszyn wojskowych zginęło 121 osób, w tym dwaj prezydenci RP, generałowie, politycy i wysokiej rangi urzędnicy państwowi. Takich strat Polska nigdy nie doświadczyła w okresie pokoju. Zresztą nawet w czasie wojny w żadnym kraju nie było takiej sytuacji, aby w jednym momencie zginęli wszyscy najwyżsi dowódcy wojskowi. Ale Klich tę stratę zlekceważył, twierdząc, że „obowiązki po zabitych przejęli ich zastępcy”. I według nie tylko Romualda Szeremietiewa, to wystarczające przesłanki do zdymisjonowania ministra obrony.

Odrębny list otwarty do premiera Donalda Tuska w związku z zaniedbaniami szefa MON wystosował 19 kwietnia gen. Sławomir Petelicki, twórca jednostki specjalnej GROM. „Panie Premierze! (…) W wyniku karygodnych zaniedbań, niekompetencji i arogancji staliśmy się jedynym na świecie krajem, który w jednym momencie stracił całe Dowództwo Wojska, ze Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej na czele. Apeluję do Pana o podjęcie radykalnych kroków mających na celu ratowanie Polskich Sił Zbrojnych i systemu antykryzysowego Państwa” – pisze Petelicki, zaznaczając, że odpowiedzialność za wszystkie katastrofy polskich samolotów wojskowych, w tym także za tragedię z 10 kwietnia, ponosi w pierwszym rzędzie minister obrony narodowej. „To on lekkomyślnie zgodził się, aby najwyżsi dowódcy wojskowi odbywali drogę na uroczystości w Katyniu na pokładzie jednego samolotu. Twierdzenie, że było to zgodne z procedurami, jest kompromitujące. Zwykły zdrowy rozsądek powinien ministra ostrzec przed potencjalnym zagrożeniem” – czytamy. Zauważa on także, że już wcześniej wzywał ministra Klicha do przeprowadzenia w wojsku niezbędnych reform. „Pytałem publicznie B. Klicha, ilu jeszcze dzielnych żołnierzy musi zginąć, żeby zaczął konieczne reformy w Wojsku” – napisał gen. Petelicki. I przedstawił premierowi listę niezbędnych działań, które należy teraz podjąć:

  1. Rozwiązać Wojskową Prokuraturę i powierzyć prowadzone przez nią sprawy Prokuraturze Cywilnej.
  2. Ustanowić pełnomocnika Rządu ds. ratowania naszych Sił Zbrojnych i powołać na to stanowisko generała dywizji Waldemara Skrzypczaka (byłego dowódcę Wojsk Lądowych, który miał odwagę głośno mówić o zaniedbaniach w MON).
  3. Odwołać Ministra Obrony Narodowej i do czasu wybrania Prezydenta powierzyć kierowanie Resortem przewodniczącemu Komisji Obrony Senatu – Maciejowi Grubskiemu z Platformy Obywatelskiej, który broniąc żołnierzy z Nangar Khel, wykazał się zaangażowaniem i dobrą znajomością problematyki wojskowej. Ministerstwem Obrony może skutecznie kierować tylko osoba niezwiązana z panującymi tam od lat ‚betonowymi układami'”.

Odpowiedzialność polityczna
We wszystkich wspomnianych listach eksperci i wojskowi jednogłośnie nawołują do zdymisjonowania ministra obrony narodowej Bogdana Klicha jako pośrednio odpowiedzialnego za smoleńską tragedię. Podkreślają oni, że minister ponosi odpowiedzialność zarówno polityczną, jak i moralną. Nikt nie obwinia Klicha, że jest sprawcą i tej katastrofy, i tych wcześniejszych, ale że jako minister zaniedbał sprawy lotnictwa wojskowego, co skutkowało wszystkimi tymi tragediami. Chodzi m.in. o ciągle odkładany przez MON zakup nowych maszyn dla 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który przewozi najwyższych urzędników państwa, a korzysta z wysłużonych samolotów pamiętających czasy ZSRS. Dopiero po katastrofie Tu-154M w Lesie Katyńskim szef MON zapowiedział szybkie rozstrzygnięcie przetargu. Ale to nie pierwsza taka jego obietnica.

Nie mniej zastrzeżeń budzi ograniczanie przez MON pieniędzy na szkolenie pilotów wojskowych, co powoduje, że spędzają oni zbyt mało czasu w powietrzu i na symulatorach. W niektórych przypadkach było to jedną z przyczyn katastrof samolotów i śmigłowców. Piloci nie mieli bowiem możliwości przećwiczenia swoich zachowań w trudnych sytuacjach podczas lotu. Jeszcze na początku tego roku dowództwo Sił Powietrznych (dowodził wtedy naszym lotnictwem gen. Andrzej Błasik, który zginął w katastrofie 10 kwietnia) alarmowało MON, że z powodu cięć finansowych zostały obniżone i tak niskie limity paliwowe dla samolotów i śmigłowców wojskowych. To zaś skutkowało tym, że lotnicy nie mogli wykonać zaplanowanych zadań szkoleniowych. Zresztą podobna sytuacja była także w 2009 roku, gdy piloci musieli sie wręcz wykłócać z MON o wyższe limity paliwowe. A w tym samym czasie dochodziło do marnotrawienia części środków, jakie były w dyspozycji MON, na różne zbędne zakupy i inwestycje.

Jakie znaczenie ma polityczna odpowiedzialność ministra za to, co dzieje się w podległych mu instytucjach, świadczy przykład ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który do stycznia ub.r. był kolegą ministra Klicha w rządzie Donalda Tuska. Podał się on do dymisji po tajemniczej śmierci Roberta Pazika skazanego na dożywocie za współudział w porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika. Ćwiąkalski podkreślił wówczas, że w jego decyzji o rezygnacji ze stanowiska chodzi o „coś takiego jak odpowiedzialność polityczna”. Było to związane z tym, że zakłady karne i Służba Więzienna podlegają ministrowi sprawiedliwości i on także odpowiada za to, co dzieje się za murami więzień.

Czy – kierując się powyższymi przesłankami – także minister Klich dojrzeje do podobnej decyzji? Czy może poczeka, aż sprawa rozejdzie się po kościach, bo opinia publiczna zajmie się teraz wyborami prezydenckimi? Premier Donald Tusk też nie widzi problemu odpowiedzialności politycznej swojego ministra. Przynajmniej do tej pory nie powiedział nic, co świadczyłoby o innym podejściu do sprawy bezpieczeństwa lotów maszyn wojskowych.

Marta Ziarnik
Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized