Daily Archives: 14 kwietnia, 2010

Trzeba wyjaśnić wszystkie wątpliwości


Z Miguelem Ángelem Belmontem z Uniwersytetu Abat Oliba CEU w Barcelonie rozmawia Łukasz Sianożęcki

Jak przyjęto w Hiszpanii wiadomość o katastrofie polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie?
– Dla mnie i mojej rodziny był to wielki szok i nadal jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią. Dwa kraje, które ukochałem najbardziej zaraz po Hiszpanii, czyli Chile i Polskę, dotknęły w ostatnim czasie dwie wielkie tragedie. Jak wiemy, Chile nawiedziło groźne trzęsienie ziemi, a moja pierwsza myśl po katastrofie w Smoleńsku to taka, że będzie to dla Polski swoiste polityczne trzęsienie ziemi. Od razu jednak pomyślałem, że Bóg potrafi wyprowadzić dobro nawet z takich tragicznych spraw, jaką była ta śmierć. Na przykład w Hiszpanii, i myślę, że podobnie jest w wielu innych krajach Europy, tylko nieliczni słyszeli o masakrze polskich oficerów w Katyniu w 1940 roku. Dziś dzięki nagłówkom z gazet dowiedzą się o tym.

W jaki sposób wiadomości te wpłynęły na społeczeństwo hiszpańskie?
– Dla wielu to prawdziwa tragedia. Ze smutkiem muszę zauważyć jednak, że były także osoby, które przeszły obok tej tragedii obojętnie. Winą obarczam media, które pomijały w swoich relacjach tę katastrofę. Wiadomość o śmierci polskiego prezydenta dzieliła czas antenowy z krajowymi wydarzeniami takimi, jak np. domniemana korupcja w szeregach ugrupowania Partido Popular czy meczem Realu Madryt i FC Barcelony.

Czy uważa Pan, że to tragiczne wydarzenie może się odbić szerokim echem w Europie? Czy zmieni coś na Starym Kontynencie?
– Zależy, o jakich krajach mówimy. Myślę, że z całą pewnością te państwa, które cierpiały z powodu komunizmu, lepiej rozumieją stratę, jaką poniosła obecnie Polska. W tych krajach znajdziemy także więcej współczucia dla tragicznej historii waszej Ojczyzny.

Jakie wnioski nasuwają się Panu po tym, co stało się pod Katyniem?
– Z teologicznego punktu widzenia należy to odczytać nie tylko jako znak, lecz także jako potężny krzyż zesłany przez Boga na Naród Polski. Spoglądając na to od strony politycznej, wyjątkowo pilne jest jak najszybsze wskazanie wszystkich przyczyn wypadku. Należy wyjaśnić wszelkie wątpliwości i rozwiać każdy najmniejszy cień wskazujący na sabotaż.

Takie poczucie rodzi się prawdopodobnie z tego, że w miejscu największej tragedii Narodu Polskiego dochodzi do kolejnej wielkiej katastrofy…
– Niektórzy dostrzegają w tym po prostu straszliwy zbieg okoliczności. Dla innych może być to działanie Opatrzności, która chce, aby Katyń, gdzie tysiące polskich oficerów zostało zamordowanych przez komunistów, nie został nigdy zapomniany. Ja zaś przyznaję się, że te wydarzenia najbardziej przypominają mi zagadkową śmierć byłego prezydenta Sikorskiego w Gibraltarze. Nie chcę oczywiście powielać żadnych teorii spiskowych, ale trudno nie dostrzec podobieństw w obu przypadkach. W Hiszpanii zbyt wiele doświadczyliśmy z tej strony, aby nie zdawać sobie sprawy, jak wielką siłę ma spisek i jak potężne potrafi być makiaweliczne wykorzystanie przemocy i gra na uczuciach ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

W zagranicznych mediach


„Niezawisimaja Gazieta”
Po tej niewyobrażalnej katastrofie pojawiły się oznaki tego, że stosunki Polski i Rosji nabierają nowej jakości. (…) Katyńska kość niezgody w relacjach Warszawy i Moskwy zostanie pochowana razem z prezydentem Kaczyńskim.

„The Independent”
Politykę prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska wobec Rosji określano mianem „niezsynchronizowanej”. (…) Prezydent ustawicznie podkopywał Donalda Tuska na stanowisku szefa rządu. Czasem podróżował osobnym samolotem na międzynarodowe spotkania mimo braku zaproszenia. Po drugie, Kaczyński był głęboko nieufny i niechętny Rosji i byłoby mu trudno uczestniczyć w obchodach katyńskich z którymś z rosyjskich przywódców. (…) Gdy nienawiść, animozja i zazdrość wchodzą w reakcję z kaprysem losu, dochodzi do tragedii o szekspirowskim wymiarze.

„The Times”
Niewykluczone, iż Jarosław Kaczyński zechce wypełnić polityczną próżnię powstałą po śmierci brata i będzie kandydatem w wyborach prezydenckich. Jeśli tak się stanie, to optymistyczne rachuby na przełom w stosunkach polsko-rosyjskich będą musiały zostać przewartościowane.

„Sueddeutsche Zeitung”
Czy Jarosław Kaczyński wystartuje w wyborach prezydenckich (…) Chyba większość Polaków nie wykazałaby zrozumienia, gdyby ktoś, nawet jeśli jest bratem bliźniakiem, chciałby zbić kapitał na tragedii. (…) zburzyłby mit swego brata, jeśli kandydowałby na jego następcę. Ale ten mit zostałby tym bardziej zburzony, jeśli okazałoby się, że prezydent osobiście wywierał presję na pilota, aby wylądował.

TV ABC
Ekspert ds. lotnictwa John Nance stwierdził, że kiedy wiezie się tak wielu dygnitarzy, może mieć to wpływ na podejmowane przez pilota decyzje. – Kiedy pilot nakłada na siebie presję, może to przynieść naprawdę złe konsekwencje. Niestety, kiedy masz na pokładzie głowę państwa i wielu innych ważnych ludzi, chcesz ich zawieźć tam, gdzie tego żądają. Taki rodzaj presji może przeważyć nad zdrowym rozsądkiem – mówi Nance.

BBC World
Rosyjscy oficjele twierdzą, że to piloci zbudowanego w Związku Sowieckim samolotu Tu-154 zignorowali ostrzeżenia i wielokrotnie próbowali wylądować. Polscy prokuratorzy podkreślają zaś, że nie ma dowodów na to, że ktokolwiek naciskał na załogę, by ta zignorowała takie ostrzeżenia.

„Daily Telegraph”
Rosyjscy eksperci twierdzą, że „syndrom pasażera VIP-a” mógł odegrać znaczną rolę w tej tragedii.

„Nowyje Izwiestia”
Stolica Polski zaczyna powoli dochodzić do siebie, jednak atmosferę ogólnonarodowej tragedii wyczuwa się na każdym kroku. (…) sobotnia tragedia i reakcja narodu rosyjskiego na to nieszczęście poważnie zmieni opinie Polaków, zwłaszcza młodych, o swoim wschodnim sąsiedzie.

oprac. ŁS

Źródło: Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Niemcy przyjęli już wersję Rosjan


Niemieckie media poświęcają dużo uwagi katastrofie prezydenckiego samolotu pod Katyniem. Prasa spekuluje na temat ewentualnych jej przyczyn, nowych wyborów prezydenckich, a także ewentualnego zakazu wspólnych lotów najważniejszych ludzi w państwie.

Hamburski „Bild Zeitung” wyraźnie sugeruje, że pośrednim powodem katastrofy miały być jakoby naciski Lecha Kaczyńskiego na pilota, aby ten pomimo złej pogody jednak lądował na lotnisku w Smoleńsku. Dziennikarka gazety zapytała nawet byłego prezydenta Lecha Wałęsę, dlaczego spekulował na ten temat, twierdząc, że być może Lech Kaczyński osobiście przyczynił się do katastrofy, ponieważ jako prezydent zmusił pilotów do lądowania. Wałęsa miał odpowiedzieć, że nie sformułował tak swojej wypowiedzi, a spekulacje należy pozostawić ekspertom.

„Sueddeutsche Zeitung”, pisząc o ewentualnych przyczynach tragedii, uznał, że mit prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostałby obalony, gdyby okazało się, iż prezydent osobiście wywierał presję na pilota, aby wylądował – tak jak już raz zdarzyło się podczas kryzysu gruzińskiego przed dwoma laty w trakcie lotu do Tbilisi – przypomina niemiecka gazeta. Nie dodaje jednak, że ostatecznie decyzję podjął kapitan samolotu po konsultacji ze swoim dowódcą i nie wylądował w stolicy Gruzji.

Cytowany przez „Deutsche Welle” Joerg Handwerg z niemieckiego związku zawodowego pilotów Cockpit spekuluje, że wiele wskazuje na to, iż na pilota prezydenckiej maszyny wywarto „zewnętrzną presję”. Natomiast „Die Welt” pisze, że zaraz po tragedii w Polsce pojawiały się (szczególnie w internecie) różne teorie spiskowe na temat przyczyn tragedii (którą zaczęto porównywać do śmierci generała Sikorskiego w 1943 roku).

Prasa niemiecka wykazuje także zainteresowanie przyszłością polityczną brata zmarłego tragicznie prezydenta Lecha Kaczyńskiego – Jarosława. Co zrobi teraz Jarosław? – retorycznie pyta „Die Welt”. Czy będzie kontynuatorem swojego brata bliźniaka i wystartuje w prezydenckich wyborach? „Sueddeutsche Zeitung”, pisząc na ten sam temat, jest przekonany, że taka decyzja zaszkodziłaby wizerunkowi Lecha Kaczyńskiego, gdyż Jarosław Kaczyński obaliłby mit swego brata. Podobnie raczej negatywnie o Jarosławie wypowiada się lewicowy „Tageszeitung”, który podaje, że populistyczny i bezkompromisowy brat zmarłego prezydenta raczej nie ma szans w rywalizacji o fotel prezydenta.

Po katastrofie pod Katyniem wielu polityków niemieckich apeluje o wprowadzenie zakazu wspólnych lotów przywódców i najważniejszych ludzi w państwie. Andreas Scheuer z CSU stwierdził, że ta straszna tragedia daje pretekst, by znaleźć rozwiązania, które pozwolą zapobiec najgorszemu i zatroszczyć się o to, by całe kierownictwo państwa i rządu nie podróżowało jednym samolotem. Podobnego zdania jest coraz więcej polityków, którzy zgodnie przyznają, że obecnie w Niemczech praktycznie nie ma żadnych prawnych ograniczeń dotyczących wspólnego podróżowania samolotami czołowych osób w państwie i zdarzało się, iż tym samym samolotem lecieli w przeszłości kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Horst Koehler.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Źródło: Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Liczymy na to, że Rosjanie ujawnią raport


Z płk. Zbigniewem Rzepą, rzecznikiem prasowym naczelnego prokuratora wojskowego, prokuratorem biorącym udział w śledztwie, m.in. obecnym przy odczytywaniu rejestratorów z rozbitego samolotu, rozmawia Marta Ziarnik

Jakie są ustalenia śledztwa? Co wiadomo już z dotychczasowego odczytu z dwóch czarnych skrzynek?
– Mogę tutaj podać zaledwie niektóre z ogólnych informacji. Same czarne skrzynki zachowały się w dobrym stanie. Miały tylko lekkie uszkodzenia zewnętrzne, natomiast wewnątrz wszystko było w bardzo dobrym stanie. Taśmy nie pogięły się, nie spadły też z urządzeń, na których były zamontowane, dlatego można je bez problemy sczytywać i poddawać rutynowej obróbce, która pozwoli na dokonanie ich spisu i przekazanie w raporcie informacji przez nie zarejestrowanych. Jeden z tych rejestratorów dotyczy głosu, a drugi parametrów lotu. Obecnie pracujemy więc nad tymi dwoma rejestratorami. Nie możemy jednak na razie przekazywać jakichkolwiek szerszych informacji, gdyż nie ma jeszcze zakończonych prac. Tutaj trzeba bowiem bardzo szczegółowo podejść do każdego słowa, które padło. Pamiętajmy także, że to nie są zwyczajne rozmowy, gdyż są one prowadzone w slangu lotniczym i nie są tak dobrze słyszalne, jak można by sądzić, gdyż to wszystko jest zniekształcone przez odbiór radiowy. Naszym zadaniem jest więc ich kilkukrotne odsłuchanie, aby być pewnym, jakie słowo rzeczywiście padło. A że są tutaj słowa zarówno w języku polskim, rosyjskim, jak i angielskim, to tym bardziej trzeba się nad tym pochylić, ażeby nie doszło do jakiegoś przekłamania. Stąd prace nadal trwają i nie można jeszcze powiedzieć, co już usłyszeliśmy, gdyż sami nie jesteśmy jeszcze do końca tego pewni. Proszę zrozumieć, że jest to bardzo żmudna praca. Aczkolwiek Rosjanie powiedzieli, że będą starali się zrobić to w miarę szybko.

Na kiedy więc jest spodziewa ne zakończenie tych odczytów?
– Wydaje mi się, że w ciągu najbliższych 2-3 dni powinien powstać z tego raport. Taki termin wynika z naszych rozmów prowadzonych ze stroną rosyjską. Muszę także zauważyć, że Rosjanie i tak działają szybko. W końcu przy takiej katastrofie rzeczy do zrobienia jest bardzo dużo, a to są niestety kwestie wymagające bardzo dużo czasu.

Czy ten raport zostanie podany do publicznej informacji?
– Choć nie mogę odpowiadać za to, co Rosjanie będą robili z tym raportem, to jednak myślę, że tak, że zostanie on ujawniony. Przecież jest to jakiś krok do tego, żeby wyjaśnić, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia w Smoleńsku.

Tylko od Rosji będzie ostatecznie zależało, czy ten raport będziemy mogli poznać?
– Przyznam szczerze, że nie wiem dokładnie, jakie są szczegółowe ustalenia polsko-rosyjskie odnośnie do tej kwestii. Wiem tylko tyle, że nasza dotychczasowa współpraca jest bardzo owocna i Rosjanie nie bronią nam dostępu do zdobytych w trakcie ich śledztwa materiałów. Dlatego właśnie mam nadzieję, że i ten raport zostanie Polsce przekazany i że nie będzie problemu z jego ujawnieniem. Osobiście uważam, że sami Rosjanie go kiedyś ujawnią.

W jaki sposób zostały zabezpieczone dane z nośników, które mieli przy sobie polscy wojskowi lecący prezydenckim tupolewem?
– To zostało zabezpieczone w spo sób procesowy na miejscu zdarzenia. Każdy tego typu ślad został zabezpieczony, obfotografowany, dokonano jego oględzin i zabezpieczono go po to, by móc go dalej badać. Jeżeli znaleziono komórki, laptopy, pendrive’y, to te wszystkie przedmioty zostaną przekazane biegłym po to, żeby oni mogli postarać się wydobyć z nich informacje. To jest jednak rutynowa procedura, która zawsze w tego typu przypadkach ma miejsce.

Czy Rosjanie mają prawo wglądu do tajnych dokumentów państwowych? Bo przecież takie też znajdowały się na pokładzie.
– Jeżeli to są dokumenty dyplomatyczne, to w żadnym wypadku. One są w tym momencie eksterytorialne, więc do tej poczty Rosjanie absolutnie nie mają dostępu. Muszą ją zabezpieczyć i przekazać właścicielom, czyli w tym przypadku państwu polskiemu.

Do wraku samolotu dotarł już ciężki sprzęt, który miał pomóc wydobyć pozostałe ofiary?
– Tak, już dotarł. Rosjanie budowali nawet specjalną, prowizoryczną drogę dojazdową, gdyż okoliczny teren jest podmokły i była groźba, że ten ciężki sprzęt mógłby się w przeciwnym wypadku zapaść. Z wcześniejszych informacji mogę jedynie wnioskować, że powinien on tam już być.

Posiada Pan jakiekolwiek informacje o odnalezieniu kolejnych ciał?
– Niestety, musze powtórzyć to, co mówiłem wcześniej, że na ten temat nie mam dokładnych informacji. Tymi kwestiami zajmują się moi koledzy przebywający w Smoleńsku. Wiem tylko tyle, że oni liczyli na to, że kiedy ten ciężki sprzęt dotrze już na miejsce i podniesie szczątki samolotu, wówczas odnajdą się brakujące ciała. W ostatnich godzinach nie miałem jednak kontaktu ze Smoleńskiem, więc nie wiem, czy jest coś nowego w tej kwestii.

Z czego – Pana zdaniem – wynika cała masa sprzecznych informacji, pojawiających się chociażby w sprawie dyspozycji wydawanych polskim pilotom przez kontrolerów z wieży, z lotniska Siewiernyj w czasie ostatnich minut lotu?
– Myślę, że wynikają one z tych samych źródeł, co zawsze. Media rosyjskie też żyją tą sprawą, też chcą przekazywać opinii publicznej kolejne wiadomości i starają się je w różnoraki sposób zdobyć. U nas też przecież tych informacji było bez liku, też dziennikarze je powtarzali.

Jednak w trakcie przesłuchiwania głównego kontrolera lotów informacje uzyskane przez Rosjan, a później przez polskich prokuratorów, w niektórych kwestiach znacznie się różniły. Chodzi o różnicę w liczbie podejść do lądowania i rzekomą nieznajomość rosyjskiego przez pilotów Tu-154M?
– Jeżeli ktoś jest przesłuchiwany dwa razy i mówi wówczas dwie różne rzeczy, wówczas trzeba przyjąć, że mówi nieprawdę. Tak to należałoby rozpatrywać. My, jako prokuratorzy, opieramy się na zdobytych informacjach i każdy dowód zostaje przez nas poddany późniejszej ocenie. Jeżeli wychodzi nam, że ktoś kłamie, wówczas wyciąga się konsekwencje. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że w tym przypadku świadkowie przesłuchiwani są według procedury rosyjskiej, gdyż śledztwo prowadzi prokuratura rosyjska.

Na kiedy jest planowany powrót prokuratorów do Polski?
– Tego jeszcze nie wiemy. Śledztwo nadal trwa.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Kluczowe będą rozmowy pilotów


Rosjanie twierdzą, że wstępne dane z odczytu czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154 nie potwierdzają, by załoga przed tragedią miała problemy z maszyną. Nie ma też żadnych podstaw, by twierdzić, że piloci byli naciskani, aby wylądować w Smoleńsku.

Po wstępnym zapoznaniu się z zapisem z czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154 rosyjscy śledczy potwierdzają swoją wersję dotyczącą dobrego stanu technicznego samolotu. Mówił o tym Aleksander Bastrykin, szef komitetu śledczego przy prokuraturze Federacji Rosyjskiej. Natomiast jak podaje PAP, rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow poinformował na posiedzeniu komisji rządowej, iż ustalono, że na pokładzie prezydenckiego samolotu nie doszło ani do wybuchu, ani do pożaru, a silniki pracowały do końca. Według Rosjan, z nagrań rozmów ma wynikać, że piloci w rozmowach z obsługą lotniska nie zgłaszali problemów z maszyną.

Załoga miała prowadzić rozmowy w języku rosyjskim i angielskim. Analiza ma wskazywać też, że prezydencki Tu-154 podchodził do lądowania dwa razy. Śledczy mają teraz przyjrzeć się bliżej zapisom rozmów między pilotami, jednak jak podkreślił Krzysztof Parulski, naczelny prokurator wojskowy, nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że na załogę próbowano wywierać jakikolwiek nacisk związany z lądowaniem w Smoleńsku. Śledczy badający przyczyny katastrofy przyjęli trzy możliwe jej wersje: awarię maszyny, błąd ludzki i złe warunki pogodowe. Choć dotychczasowe ustalenia nie wykluczyły jednoznacznie żadnej z nich, to jednak Rosjanie wyraźnie skłaniają się do zamknięcia wątku związanego z możliwością awarii samolotu. Czy rozmowy pilotów, bez analizy parametrów lotu – rejestrowanych w czarnej skrzynce – są wystarczającą podstawą do stawiania jednoznacznych opinii? Czy pośpiech w osądach może mieć związek z tym, że rozbity samolot był niedawno remontowany właśnie w rosyjskiej fabryce? Z pewnością komplet danych pozwoli na pełne spojrzenie na katastrofę. Jednak w ocenie Wojciecha Łuczaka, eksperta ds. lotnictwa z miesięcznika „Raport”, już na podstawie rozmów pilotów z obsługą lotniska można wiele wywnioskować. – Zapis z rejestratorów lotu nie jest tu konieczny. Oczywiście potwierdzi, jeżeli byłyby jakieś problemy techniczne. Jednak w takiej sytuacji załoga musiałaby te problemy zgłaszać, a z tego, co już wiemy, nic takiego nie miało miejsca. Moim zdaniem, samolot zderzył się z ziemią w perfekcyjnym stanie technicznym – ocenił. Jak dodał, istotne dla wyjaśnienia sprawy będą również zapisy rozmów, jakie przed katastrofą prowadzili między sobą piloci.

Po katastrofie pojawiło się także pytanie o los i zawartość pamięci urządzeń elektronicznych należących do dowódców wojskowych. Istnieje bowiem obawa, że tajne materiały mogły trafić w ręce Rosjan. Z oświadczenia wydanego przez płk. Krzysztofa Duszę, dyrektora gabinetu szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wynika, że żaden z wojskowych będących na pokładzie samolotu nie miał przy sobie urządzeń umożliwiających gromadzenie lub przetwarzanie informacji niejawnych. Jak zapewnił Dusza, SKW w dniu katastrofy miała podjąć także czynności techniczne „mające na celu zabezpieczenie nośników mogących zawierać inne – niestanowiące tajemnicy służbowej lub państwowej – informacje, którymi dysponowały ofiary wypadku”. Uspokajał także Bogdan Klich, minister obrony narodowej, który zapewniał, że wszelkie znalezione urządzenia są transportowane z udziałem strony polskiej.

Wczoraj na miejscu katastrofy trwały prace. Z pomocą dźwigu udało się podnieść fragment samolotu, pod którym znaleziono ciało jednej z ofiar wypadku.

Marcin Austyn

Źródło: Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized