Daily Archives: 10 Maj, 2010

Rosyjskie media zauważyły przemówienie Kaczyńskiego


Poniedziałek, 10 maja (19:39)

Media w Rosji zwróciły uwagę na przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, w którym podziękował on Rosjanom za pomoc i życzliwość po katastrofie pod Smoleńskiem. Przemówienie Kaczyńskiego streściły agencje ITAR-TASS i Rosbałt. Obie odnotowały też, że szef PiS kandyduje w wyznaczonych na 20 czerwca wyborach prezydenckich w Polsce.

Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego zamieściły na swoich stronach internetowych radio Echo Moskwy i gazeta „Komsomolskaja Prawda”. Echo Moskwy podkreśliło, że brat-bliźniak poległego prezydenta Polski i przywódca największej w tym kraju partii opozycyjnej powiedział Rosjanom, iż nowe stosunki między dwoma krajami można budować tylko na prawdzie, nawet jeśli jest ona gorzka. Polacy pamiętają kule katów z NKWD, jednak pamiętają też, jak w najtrudniejszym czasie Rosjanie wyciągnęli do nich pomocną rękę – cytowało „Echo Moskwy” słowa Kaczyńskiego.

Natomiast „Komsomolskaja Prawda” wyeksponowała ten fragment wystąpienia, w którym lider PiS przypomniał, że to jego brat, Lech Kaczyński, miał być w niedzielę na placu Czerwonym w Moskwie.

PAP, RMF FM

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Dwanaście urn spoczęło na Powązkach


map 10-05-2010, ostatnia aktualizacja 10-05-2010 19:26

Na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. W miejscu, gdzie powstanie kwatera smoleńska złożono 12 urn z prochami tych, którzy zginęli 10 kwietnia.

– Minął dziś miesiąc, miesiąc wielkiej żałoby, wielkiej ciszy, miesiąc dramatycznie pustego miejsca, którego nie ma jak wypełnić. Jedyne co nam zostaje to pamięć o tych, którzy 10 kwietnia zginęli – mówił minister w kancelarii premiera Michał Boni.

W uroczystościach wzięli też m.in. udział minister obrony Bogdan Klich i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej.

Na Powązkach, w miejscu gdzie powstanie kwatera smoleńska w poniedziałek w obecności rodzin pochowano spopielone szczątki ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu, które w ostatnim czasie – już po oficjalnych pogrzebach – zostały przywiezione do Polski. 12 urn złożono w centralnej części kwatery, na terenie której pochowano 28 z 96 ofiar katastrofy lotniczej.

– Chcemy, żeby to miejsce przypominało nam o 96 ofiarach tej tragicznej katastrofy. Chcemy, żeby to miejsce żyło tak długo, jak będą biły serca nasze, naszych dzieci i wnuków – mówił Boni.

Poinformował, że są to szczątki 11 zidentyfikowanych osób i jednej osoby niezidentyfikowanej. Ich nazwisk nie podano – nie zgodziły się na to rodziny. Nad grobem odprawiono modlitwę ekumeniczną.

Po uroczystościach na Powązkach, w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz odprawi mszę w intencji ofiar katastrofy w Smoleńsku.

Kwatera smoleńska usytuowana jest w tej samej alei, przy której pochowano ofiary dwóch innych katastrof polskiego lotnictwa. Spoczywają tam członkowie załóg samolotów PLL LOT: Ił-62 „Mikołaj Kopernik”, który w 1980 r. rozbił się w pobliżu lotniska Okęcie oraz Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”, który w 1987 r. spadł w Lesie Kabackim.

Na terenie kwatery planowane jest ustawienie pomnika upamiętniającego katastrofę. Do 17 maja koncepcję zagospodarowania tego miejsca ma opracować czworo warszawskich rzeźbiarzy: Antonina Wysocka-Jonczak, Dariusz Kowalski, Marek Moderau i Andrzej Sołyga.

PAP, Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Krakowscy gimnazjaliści wrócili pod krzyż


eł 10-05-2010, ostatnia aktualizacja 10-05-2010 18:22

Uczniowie Gimnazjum nr 1 w Krakowie, którzy pod Krzyżem Katyńskim niedaleko Wawelu rozpoczęli po katastrofie w Smoleńsku niezwykłą wartę, znów są na posterunku

Gimnazjaliści pierwszy raz stawili się pod Krzyżem 18 kwietnia, aby oddać hołd ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu oraz polskim oficerom, zamordowanym w Katyniu przez NKWD 70 lat temu. Postanowili wówczas – za zgodą dyrekcji i rodziców – pełnić tę patriotyczną wartę dzień i noc przez cały rok.

Zmieniali się co godzinę.

Choć nocą, głównie ze względów bezpieczeństwa, zastępowali ich rodzice, szybko zaczęło brakować chętnych, gdyż – wbrew nadziejom uczniów – inne krakowskie szkoły nie kwapiły się do wsparcia tej akcji. Niezwykłą lekcję patriotyzmu, wymyśloną przez samych uczniów trzeba było wreszcie przerwać po 10 dniach.

Gimnazjaliści, którzy na warcie stawiali się przed i po lekcjach, jednak się nie poddali. Dziś, 10 maja, dokładnie w miesiąc po tragedii, uczniowie wrócili pod Krzyż Katyński. Niezrażeni pierwszym niepowodzeniem zmienili zasady warty. Teraz posterunek krakowskich gimnazjalistów pojawiać się będzie pod Krzyżem 10 każdego miesiąca.

Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Co pilot usłyszał od kontrolera?


map 10-05-2010, ostatnia aktualizacja 10-05-2010 18:04

Ocena postępowania pilota rządowego samolotu, który uległ katastrofie, będzie możliwa dopiero po zbadaniu wszystkich okoliczności m.in. ustaleniu, jakie informacje uzyskał on od kontrolera lotniska w Smoleńsku – mówił rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz.

Według „Rzeczpospolitej”, dowódca załogi samolotu nie miał prawa lądować tupolewem w warunkach, które panowały na lotnisku w Smoleńsku.

– Przy typowaniu załogi do wykonania zadania bierze się pod uwagę trzy rzeczy: minimum dla samolotu, warunki minimalne dla pilota i minimalne warunki dla lotniska. Feralnego dnia tupolew mógł być pilotowany w najbardziej niekorzystnych warunkach przez mjr Protasiuka (Arkadiusz Protasiuk – dowódca załogi samolotu), gdy lotnisko było wyposażone w dwie radiolatarnie bądź system PAR przy widoczności 1500-1800 metrów i podstawie chmur 100-120″ – powiedział ppłk Kupracz.

Jak zaznaczył, prognoza pogody przed wylotem pokazywała, że są zachowane warunki do realizacji zadania.

Dodał, że lotnisko w Smoleńsku nie jest objęte międzynarodowym system zbierania – co godzinę – depesz z lotniskowych biur meteorologicznych. W takich sytuacjach dane meteo muszą być przesyłane co trzy godziny z innych ośrodków. W przypadku Smoleńska dane o pogodzie o godz. 8 zostały wprowadzone przez stację meteorologiczną oddaloną od lotniska o ok. 10 km.

Dotychczas nie ujawniono, jakie dane meteorologiczne przekazali załodze kontrolerzy zbliżania na lotnisku ponad pół godziny później, już przy podchodzeniu do lądowania. – Spekulowanie na ten temat do czasu uzyskania potwierdzonych informacji jest bezcelowe – uważa ppłk Kupracz.

Pytany o wypowiedź prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który kilka dni temu informował, że warunki atmosferyczne sprowadzały się do widzialności w zakresie około 300-400 metrów odparł, iż „trzeba poczekać na ostateczny protokół z prac komisji lub dochodzenia prokuratorskiego”.

Rzecznik Sił Powietrznych odnosząc się do doniesień „Rz”, że nawet jeśli pilotowi udałoby się wylądować, groziłyby mu sankcje dyscyplinarne, powiedział, że „jeżeli podczas lotu dochodzi do zdarzenia wiążącego się ze złamaniem przepisów to sprawę zawsze ocenia komisja”.

PAP, Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Decyduje pierwsze 48 godzin


Poniedziałek, 10 maja 2010

W najbliższym czasie powinno zostać wszczęte śledztwo dotyczące zaniedbań premiera, ministra spraw zagranicznych i ministra sprawiedliwości w prowadzeniu postępowania przygotowawczego w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem – uważa Bogdan Święczkowski. Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokurator Prokuratury Krajowej mówił o tym w „Rozmowach niedokończonych” w Radiu Maryja. Wskazywał, że dla śledztwa najważniejsze jest pierwsze 48 godzin od zdarzenia.

Święczkowski podkreślił, że w wyniku zaniechania polskich władz dochodzenie jest pod kontrolą Rosji, a zaniedbania, jakich do tej pory dopuścili się śledczy Federacji Rosyjskiej, mogą sprawić, że szanse na wyjaśnienie powodów tragedii są zerowe. – Każdy prokurator, każdy śledczy, każdy doświadczony policjant czy oficer służb specjalnych wie, że dla śledztwa, dla wyjaśnienia takiej katastrofy najważniejsze jest pierwsze 48 godzin – podkreślił Bogdan Święczkowski, były szef ABW i były prokurator Prokuratury Krajowej.

Zauważył, że jeżeli w tym czasie nie zabezpieczy się w sposób prawidłowy miejsca katastrofy i dowodów, to „nigdy nie wyjaśni się takiego zdarzenia”. – I w moim przekonaniu, niestety nigdy do końca nie wyjaśnimy tej katastrofy, dlatego że zostały zmarnowane te pierwsze dwa dni przez stronę polską – ocenił były prokurator Prokuratury Krajowej. Dodaje, że nie zabezpieczono w prawidłowy sposób dowodów katastrofy. – Sposób, w jaki składowano części tego samolotu – na otwartej przestrzeni, to jest skandal nad skandale. Jakakolwiek zmiana warunków atmosferycznych niszczy dowody – wskazuje.

Według Święczkowskiego, teren katastrofy powinien zostać w całości ogrodzony, następnie „metodycznie, dzień po dniu” przeszukany, a każdy najdrobniejszy fragment kadłuba samolotu i inne ślady powinny zostać zabezpieczone. Były szef ABW odnotowuje, że może są to standardy pracy służb rosyjskich, ale to tym bardziej potwierdza, że polscy śledczy mogli i powinni mieć wpływ na postępowanie. – Strona polska nie uczyniła nic, żeby powstał międzynarodowy zespół śledczy pod kierunkiem polskich prokuratorów, żeby to polscy prokuratorzy od razu na miejscu zdarzenia zabezpieczyli teren katastrofy – powiedział na antenie Radia Maryja prokurator.

– Jak to możliwe, że polskie czarne skrzynki polskiego samolotu są w dyspozycji Rosjan? – pytał prokurator, dodając, że taka sytuacja zawsze będzie rodzić podejrzenie, że „ktoś przy tych czarnych skrzynkach manipulował”. – Kto nam zagwarantuje, że nic nie zostało uszkodzone? – kontynuował. Stwierdził, że pokazywane w mediach metody badania tych przyrządów są archaiczne, gdy tymczasem polskie służby dysponują w tym względzie superspecjalistycznym sprzętem.

– Jeżeli słyszę, że strona polska chce wysłać teraz do Smoleńska archeologów, to mnie ogrania pusty śmiech. Premier naszego rządu, jego doradcy, minister sprawiedliwości oraz inne osoby, w tym naczelny prokurator wojskowy, po prostu się kompromitują takim stwierdzeniem – stwierdził były szef ABW Bogdan Święczkowski. – Powinni tam pojechać technicy i przeprowadzić oględziny, teren powinien być ogrodzony przez pół roku, tak aby móc przeprowadzać kolejne oględziny, żeby uzyskać kolejne dowody, to jest standard, to jest podręcznik – zauważył.

Dodał, że w ciągu kilku godzin od katastrofy powinna zostać zawarta dwustronna umowa o powołaniu wspólnego zespołu śledczego. Rosja powinna na to przystać, skoro – jak się szeroko mówi – jest pozytywnie nastawiona. – Wskazane było, żeby to służby polskie kierowały od początku zespołem śledczym – zaznaczył Święczkowski.

Podkreślił, że konsekwencją braku takich działań jest to, że zwracamy się do Rosjan po prośbie. – My jesteśmy teraz zwyczajnym petentem strony rosyjskiej i możemy czekać, żeby nam te wnioski o pomoc prawną wykonano – ocenił.

Przypomniał, że możemy sobie czekać na materiały od Rosjan, które może wpłyną, a może nie wpłyną. – Cokolwiek się stanie, to zawsze będzie można powiedzieć, że to Rosjanie, źle oględziny przeprowadzone – to Rosjanie. A my? A my nic. Na terenie Rosji przebywa dosłownie jeden prokurator, a w Polsce działa trzech prokuratorów, to jest coś niebywałego, ja nie potrafię tego zrozumieć – powiedział były szef ABW.

Dodał, że jednocześnie z Prokuratury Krajowej pozbyto się kilkunastu prokuratorów, takich jak on, którzy z wielką chęcią zaangażowaliby się w to śledztwo. – Potraktowano nas jak śmieci, decyzję dostałem pocztą. Powiedziano tylko: siedźcie cicho na emeryturkach, ale ja powiedziałem: nie – relacjonował.

– To śledztwo jest pod kontrolą Rosjan, także w moim przekonaniu ta katastrofa nie zostanie wyjaśniona w sposób rzetelny, zawsze będą znaki zapytania – zaznaczył prokurator. Podkreślił, że jest zaskoczony stwierdzeniami o jakimś polonofilstwie prokuratorów rosyjskich, w tym prokuratora generalnego Jurija Czajki. – Poznałem pana Czajkę i wiele by można powiedzieć, ale że to są przyjaciele Polski, to bym sobie nie pozwolił na takie stwierdzenie – oznajmił.

Zakwestionował także kompetencje naczelnego prokuratora wojskowego Krzysztofa Parulskiego. – Mam najgorsze zdanie o jego kompetencjach. Wiedząc, jakie stosunki tam panują, mogę powiedzieć, że ten człowiek sobie nie poradzi – przekonuje. Krytycznie ocenia też roszady personalne w postaci m.in. oddelegowania prokuratora cywilnego Marka Pasionka.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized