Daily Archives: 13 Maj, 2010

Rosyjscy śledczy dokonali ponownych oględzin miejsca katastrofy 10 kwietnia


Czwartek, 13 maja (19:15)

Prokuratorzy prowadzący dochodzenie w sprawie katastrofy 10 kwietnia ponownie przeprowadzili oględziny miejsca wypadku – poinformował rzecznik Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji. Żadnych przedmiotów i innych dowodów rzeczowych, mających znaczenie dla śledztwa, nie znaleziono – mówi agencji ITAR-TASS Władimir Markin.

Tymczasem znany francuski ekspert ds. katastrof samolotowych Gerard Feldzer w rozmowie z korespondentem RMF FM Markiem Gładyszem zasugerował, że warunki, w jakich prowadzone jest śledztwo po katastrofie 10 kwietnia, nie odpowiadają zachodnim standardom. Szef Muzeum Lotnictwa w Le Bourget koło Paryża twierdzi, że fakt, iż miejsce katastrofy nie zostało odpowiednio zabezpieczone, może przekreślić szanse na odkrycie przyczyn tragedii.

Według niego najbardziej zaskakujące jest to, że na teren, na którym doszło do katastrofy, mogli wchodzić przypadkowi ludzie – m.in. okoliczni mieszkańcy – i wynosić znalezione tam rzeczy, np. dokumenty i drobne części maszyny. Jest oczywiste, że w każdym śledztwie po katastrofie lotniczej najważniejsze jest zabezpieczenie miejsca, gdzie do niej doszło. Nie można pozwolić sobie na to, by cokolwiek stamtąd zginęło. Najdrobniejsza rzecz może mieć ogromne znaczenie w śledztwie – wyjaśnia Feldzer.

W ubiegłym tygodniu Polska zwracała stronie rosyjskiej uwagę na złe zabezpieczenie miejsca tragedii. Informowała, że wciąż można tam znaleźć przedmioty pochodzące z rozbitego samolotu, w tym rzeczy osobiste ofiar.

Dla nas w tej chwili rzeczą nadrzędną jest ponowne przeszukanie terenu, abyśmy nie byli świadkami ponownego znajdowania przedmiotów na tym terenie. A następnie trzeba będzie oczywiście podjąć rozmowy odnośnie zabezpieczenia tego terenu – mówił dziś rzecznik polskiego MSZ Piotr Paszkowski.

Kilka dni temu rząd zapowiadał, że na miejsce tragedii pojadą polscy archeolodzy. Władze nie dostały jednak na razie od Rosjan zgody na działania w Smoleńsku polskich naukowców.

RMF FM

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Śledczy znowu na miejscu katastrofy


jen 13-05-2010, ostatnia aktualizacja 13-05-2010 18:08

Śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem dokonali ponownych oględzin miejsca wypadku – poinformował rzecznik Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji Władimir Markin.

– Żadnych przedmiotów i innych dowodów rzeczowych, mających znaczenie dla śledztwa, w toku oględzin nie znaleziono – przekazał Markin, którego cytuje agencja ITAR-TASS.

W ubiegłym tygodniu Polska na rożnych szczeblach – rozmawiał o tym również pełniący obowiązki prezydenta RP Bronisław Komorowski z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem – zwracała stronie rosyjskiej uwagę na złe zabezpieczenie miejsca tragedii, że wciąż można tam znaleźć przedmioty pochodzące z rozbitego samolotu, w tym rzeczy osobiste ofiar.

10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób – wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, duchowni i przedstawiciele rodzin Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD w Katyniu.

Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Podpuszczanie załogi to bajka


Czwartek, 13 maja 2010

Sugerowanie, że załoga Tu-154M mogła być przez kogoś rozpraszana, naciskana, to bzdura. Kiedy jesteśmy w fazie podejścia, w kabinie panuje maksymalne skupienie na przyrządach. Nikt nikogo nie „podpuszcza”. To, że się mówi, iż pasażerowie mieli świadomość tego, że katastrofa jest nieuchronna, tylko potwierdza, że piloci z jakiegoś powodu nie mogli sterować maszyną – twierdzą piloci, z którymi rozmawiał „Nasz Dziennik”.

W ocenie lotników, obarczenie odpowiedzialnością załogi, której członkowie także ponieśli śmierć w katastrofie i nie mogą się obronić, jest najprostszym, ale równocześnie niedopuszczalnym rozwiązaniem – wygodnym także dla strony rosyjskiej.

Jeśli bowiem przyczyną tragedii okazałaby się usterka samolotu, skompromitowany zostałby rosyjski producent tupolewów, który pod koniec ubiegłego roku zakończył remont generalny rozbitej maszyny. Właśnie ten samolot – świeżo po przeglądzie – tuż po nowym roku odnotował awarię, która opóźniła wylot polskich ratowników pracujących na Haiti.

Polscy śledczy, nie znając nawet szczegółowych zapisów czarnych skrzynek, przyjmują rosyjską wersję, zgodnie z którą w Smoleńsku urządzenia w prezydenckim Tu-154M pracowały do chwili zderzenia samolotu z ziemią. Takim sposobem „informowania” oburzeni są piloci, którzy przyjmują, że jest to próba przygotowania opinii publicznej na przyjęcie wersji błędu pilota.

W dniu katastrofy w Smoleńsku urządzenia w prezydenckim Tu-154M pracowały do chwili zderzenia samolotu z ziemią – potwierdził wczoraj Andrzej Seremet. Prokurator generalny – jak sam przyznał – swoją wiedzę oparł na informacjach uzyskanych od strony rosyjskiej. Na ile były to wiarygodne informacje i czym były one podparte? Nie wiadomo.

Prokurator Andrzej Seremet opowiadał wczoraj o śledztwie dotyczącym ustalenia przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu z 10 kwietnia br. na antenie radia RMF FM. Zapytany o hipotezę awarii samolotu prokurator odpowiedział, że „z informacji, które uzyskaliśmy od strony rosyjskiej”, można wnosić, iż „urządzenia pracowały do chwili zderzenia samolotu z ziemią”. Jak dodał, także badania systemu TAWS prowadzone w Stanach Zjednoczonych mają wskazywać na to, że system był sprawny.

Warto tu zaznaczyć, że strona polska wciąż czeka na zapisy czarnych skrzynek, a ostatnie doniesienia wskazywały, iż badania mogą się przeciągnąć z uwagi na zły stan nagrań. Nasuwa się więc wniosek, że prokurator, z dużą pewnością zakładając sprawność maszyny, bazował jedynie na relacjach Rosjan.

Taką tezę wzmocniło dodatkowo stwierdzenie Seremeta, który dopytywany o atmosferę w samolocie tuż przed katastrofą i świadomość nieuchronności zderzenia z ziemią uznał, że musiałby ujawnić treść czarnych skrzynek, której… nie zna. – Ja treści rozmów, które są zarejestrowane w tym urządzeniu, nie znam – mówił. Prokuratura zamierza dokonać analizy psychologicznej załogi i jej odporności na stres.

Taki sposób informowania opinii publicznej oburza środowisko pilotów. Jak przyznają w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, jeśli nie ma pełnej i pewnej wiedzy na temat stanu samolotu tuż przed wypadkiem, to nie można mówić, że był on do końca technicznie sprawny. Jak przyznali, tego typu informacje – powtarzane od dnia katastrofy, najpierw przez wysokich urzędników rosyjskich, a następnie polskich – niejako przygotowują opinię publiczną na przyjęcie jako oficjalnej wersji o błędzie pilotów.

– Odpowiedzmy na pytanie, jakim cudem pilot znajdowałby się tuż nad ziemią na kilometr przed pasem?

Sugerowanie, że załoga mogła być przez kogoś rozpraszana, naciskana, to bzdury. Kiedy jesteśmy w fazie podejścia, w kabinie panuje maksymalne skupienie na przyrządach. Nikt nikogo nie „podpuszcza”. To, że się mówi, iż w samolocie była świadomość, że katastrofa jest nieodzowna, tylko potwierdza, że piloci z jakiegoś powodu nie mogli sterować maszyną.

W mojej ocenie, działo się to już przed uderzeniem w drzewo – ocenił nasz rozmówca. Jak dodał, oryginalne zapisy czarnych skrzynek z pewnością zawierają informacje na temat stanu samolotu i powinny zarejestrować ewentualną awarię maszyny, która była przyczyną utraty sterowności. Być może śladów – w postaci części silnika Tu-154M – można by też szukać kilka kilometrów przed lotniskiem.

Marcin Austyn

Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Platforma sięgnie po pozorowany konflikt


Czwartek, 13 maja 2010

Z dr. Krzysztofem Pietrowiczem, socjologiem, adiunktem w Zakładzie Interesów Grupowych, zastępcą dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, rozmawia Paweł Tunia

Niespodziewana katastrofa pozbawiająca Polskę wielu ważnych urzędników pełniących kierownicze role w państwie i wymuszająca przyspieszone wybory prezydenckie może wpłynąć na wyborcze zachowania Polaków. Czy można przewidzieć, jaki będzie ten wpływ?
– Tragedia miała kontekst polityczny i dlatego nie może dziwić, że na politykę będzie miała i ma wpływ. Wpływ ten do końca nie jest przesądzony i wydarzenia polityczne mogą potoczyć się w kilku kierunkach. Punkt wyjścia jest taki – jeśli w katastrofie ginie prezydent i wysocy urzędnicy państwowi, w związku z czym muszą się odbyć przyspieszone wybory, to zdarzenie to definiuje to, co dzieje się potem.

Kiedy patrzy się na sondaże, które z różnych względów należy oceniać krytycznie, to widać jednak, że jest wyraźny trend zmiany, czyli z jednej strony malejące notowania Bronisława Komorowskiego, a z drugiej – rosnące notowania Jarosława Kaczyńskiego.

Jednak jedną sprawą jest to, w jaki sposób pojawia się tu bezpośrednie przełożenie samej tragedii na sondaże, a drugą, w jaki sposób ma to związek z innymi elementami, które się pojawiają, czyli dynamiką toczącej się kampanii wyborczej, publicznymi wystąpieniami Bronisława Komorowskiego, publicznymi wystąpieniami Jarosława Kaczyńskiego czy innych kandydatów. Na pewno nie jest tak, że jedynym źródłem dynamiki sondażowej jest samo zdarzenie, czyli katastrofa pod Smoleńskiem.

Wciąż nie mamy wiedzy na temat przyczyn czy przebiegu tragicznego zdarzenia. Czy fakt niedoinformowania społeczeństwa może być czynnikiem wpływającym na decyzje wyborców?
– Tak, może tak być. W tej sytuacji także można rozpatrzyć kilka kierunków rozwoju zdarzeń. Początkowo silnie artykułowana była teza, że być może mieliśmy do czynienia z bezpośrednimi naciskami prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby samolot lądował. Ewentualne pojawienie się danych potwierdzających ten stan rzeczy byłoby czynnikiem zwiększającym szanse kandydata PO na elekcję.

Ponieważ jednak temat zniknął, przypuszczalnie nie ma więc żadnych danych dających się podciągnąć pod taką wersję i ją uzasadniających. Taka natomiast sytuacja, że dostajemy strzępy informacji, rodzi pytanie, na ile uległość czy nieporadność strony polskiej w kontekście prowadzenia całego postępowania jest czynnikiem wpływającym na decyzje wyborcze. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że to było jednym z kluczowych elementów, czynnikiem, który przesądzi o zachowaniu elektoratu niezdecydowanego. Mamy po stronach głównych kandydatów elektorat zdecydowany, którego zachowanie nie ulegnie zmianie, natomiast obserwujemy, że jest także duży odsetek badanych osób, które nie do końca są przekonane, na kogo głosować.

Opieszałość w prowadzeniu śledztwa, fragmentaryczność danych, sprzeczne informacje nastawiają negatywnie względem strony polskiej, która kontroluje, a przynajmniej powinna kontrolować prace śledcze wyjaśniające katastrofę. Przedłużający się brak wyraźnych konkluzji zwiększa wrażenie nieporadności strony polskiej i dlatego właśnie fakt ten może zniechęcić tych, którzy są niezdecydowani, do szeroko rozumianej strony rządowej. To niekoniecznie musi oznaczać przerzucenie głosów na kandydata niezwiązanego ze stroną rządową, ale może np. oznaczać rezygnację z uczestnictwa w wyborach niektórych wyborców.

Sposób prowadzenia śledztwa może przesądzić o wyniku wyborów?
– Jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację. Pełną wiedzę na ten temat będziemy posiadać dopiero po wyborach. Natomiast to jest ten element, którego potencjał może zmienić wynik wyborów. Można sobie także wyobrazić pojawienie się w śledztwie takiego zaskakującego zwrotu, który spowodowałby zasadniczą zmianę wyniku wyborów na korzyść jednej albo drugiej strony.

Gdyby na przykład okazało się, że strona polska w którymś momencie „postawiła się” stronie rosyjskiej i gdyby zostało to publicznie nagłośnione i wygrane „piarowsko” przez stronę rządową, to mógłby to być czynnik zwiększający atrakcyjność kandydata strony rządowej. Nie chodzi tu wcale o jakieś realne działania czy odkrycia, ale o sprawienie wrażenia, że nie jest się tą stroną nieporadną, czekającą na to, co przyjdzie z Moskwy, tylko stawiającą warunki.

W tej chwili nic nie wskazuje na to, że tak będzie, ale nie zdziwiłbym się, gdyby taki manewr został zastosowany – manewr upozorowanego konfliktu, który pokazałby, że strona polska walczy. Z kolei takie sytuacje, jak brak zabezpieczenia miejsca katastrofy, są strzałem w stopę dla strony rządowej.

Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Kwiatkowski: Za wcześnie, by wystąpić do Rosji ws. „ścigania karnego”


Czwartek, 13 maja (16:48)

Polska nie przejęła od Rosjan śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, bo – jak tłumaczy minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski – tak wynika z polsko-rosyjskiej umowy o pomocy prawnej w sprawach cywilnych i prawnych z 1996 roku. Zgodnie z umową, przekazanie „ścigania karnego” możliwe będzie dopiero, gdy postępowanie karne będzie prowadzone przeciwko konkretnej osobie, a nie w sprawie, jak jest w tej chwili.

W chwili obecnej prokuratorzy wyjaśniają okoliczności katastrofy. Jeśli te czynności zakończą się i prokuratura rosyjska będzie chciała postawić zarzuty konkretnej osobie, wtedy może polska prokuratura wystąpić z wnioskiem, aby to ona już stawiała zarzuty – powiedział Kwiatkowski.

To mogą być zarzuty związane z błędnie podjętą decyzją w zakresie pilotażu maszyny, to mogą być zarzuty postawione w związku z błędnie wydawanymi instrukcjami związanymi z nawigacja samolotu. Ale jeśli śledztwo dojdzie do takiego etapu, to wtedy może polska prokuratura wystąpić z tam wnioskiem – podkreślał.

Poinformował również, że podpisał porozumienie ze wszystkimi samorządami prawniczymi w sprawie udzielania bezpłatnej pomocy wszystkim rodzinom ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Dodał, że z tej pomocy skorzystało już kilkadziesiąt osób.

Dziś pełniący obowiązki szefa klubu PiS Marek Kuchciński wysłał do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta list z prośbą o odpowiedź na pytania, dotyczące badania katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Prawo i Sprawiedliwość chce m.in. wiedzieć, jak wyjaśniane są okoliczności katastrofy, co się dzieje z dowodami, jaki jest do nich dostęp polskich przedstawicieli.

Rzecznik Prokuratora Generalnego zapowiedział, że gdy się z listem zapoznają, udzielą odpowiedzi w zgodnym z prawem zakresie.

PAP, RMF FM

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized