O kodach NATO pytań i refleksji kilka


FAKTY

W dniu 13 maja 2010 r. „The Washington Times” zamieścił artykuł:

NATO code compromise

Katastrofa polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i najwyższymi dowódcami wojskowymi pozwoliła Moskwie wejść w posiadanie wielu nieoczekiwanych tajemnic – pisze dziennik „Washington Times”, powołując się na źródła w NATO. Na pokładzie samolotu znajdowały się najprawdopodobniej ściśle tajne dane, które jeśli dostały się w ręce Moskwy, mogą okazać się wyjątkowo niebezpieczne dla członków Paktu Północnoatlantyckiego.

Katastrofa z 10 kwietnia w Zachodniej Rosji zabiła prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i pozbawiła dowództwa polską armię poprzez śmierć jej kluczowych dowódców, doradców i osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe. Wielu z nich miało ze sobą komputery i inne urządzenia do przenoszenia danych, które mogły zawierać NATO-wskie dane wrażliwe” – czytamy w amerykańskiej gazecie.

Jak poinformowało gazetę „Washington Times” źródło zbliżone do władz wywiadowczych Paktu, istnieje uzasadnione podejrzenie, że po katastrofie w ręce Rosjan mogły dostać się m.in. ultratajne kody wykorzystywane przez NATO do zabezpieczania komunikacji satelitarnej. W przypadku potwierdzenia tej wiadomości Sojusz naraża się na przejęcie przez rosyjskich szyfrantów danych, które w znaczącym stopniu pozwolą im na łatwiejsze łamanie zakodowanych sygnałów.

Tekst tłumaczenia i opracowania:

Rosja poznała tajemnice NATO

Dzien później, 14 maja 2010 r. zamieszczone zostały takie informacje:

Po katastrofie Rosja może poznać sekrety NATO, a Sojusz milczy

Piątek, 14 maja (12:55), Aktualizacja: Piątek, 14 maja (15:16)

NATO nie będzie oficjalnie komentować informacji, że po katastrofie w Smoleńsku Rosjanie mogli wejść w posiadanie istotnych tajemnic Sojuszu – usłyszała nasza korespondentka w Kwaterze Głównej Sojuszu w Brukseli. Według „Washington Times”, chodzi nie tylko o twarde dyski komputerów czy karty pamięci, ale także o tajne kody, których NATO używa do szyfrowania komunikacji satelitarnej.

Gazeta, powołując się na anonimowe źródła w NATO, pisze, że Rosjanie prawdopodobnie weszli w posiadanie tajnych kodów. Oczywiście natychmiast po katastrofie kody musiały zostać zmienione. Jeśli jednak rosyjskie służby specjalne były w stanie odzyskać karty kodowe telefonów satelitarnych, będą w stanie rozkodować teraz całą natowską komunikację sprzed katastrofy.

NATO spokojne, procedury nakazują zmianę kodów

Piątek, 14 maja (15:35)

Wojskowi w NATO są spokojni o tajemnice Sojuszu. W takich sytuacjach jak katastrofa smoleńska procedury nakazują zmianę kodów, których NATO używa do szyfrowania komunikacji satelitarnej – zapewnił naszą korespondentkę wysoki rangą wojskowy Sojuszu. Dziennik „Washington Times” podał, że po katastrofie kody mogły się dostać w ręce Rosjan.

Mimo że jak podkreśla „WT”, tuż po katastrofie NATO-wskie kody zostały z całą pewnością natychmiastowo zmienione i przesłane do wszystkich sojuszniczych krajów, jednak nie rozwiązuje to wszystkich problemów. Jeśli hakerzy wchodzą w posiadanie danych dotyczących ultratajnych kodów, to są w stanie bez problemu odtworzyć i użyć klucza, za pomocą którego koduje się komunikację wewnątrz ważnych jednostek Paktu.

Tymczasem wczoraj minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller stojący na czele polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy zbagatelizował to, że do naszego kraju nie powróciły trzy telefony satelitarne, które znajdowały się na pokładzie Tu-154M. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wydała w piątek po południu specjalne oświadczenie, w którym zapewnia, że na pokładzie prezydenckiego samolotu „nie znajdowały się żadne urządzenia ani materiały kryptograficzne„.

Do dzisiaj nie została też wyjaśniona sprawa laptopa Aleksandra Szczygły

ABW: Nie mamy laptopa Aleksandra Szczygły

Czwartek, 29 kwietnia (09:19)

Laptop Aleksandra Szczygły – jak powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Witold Waszczykowski, powinien być w jego warszawskim mieszkaniu na Ursynowie. Ale zniknął. Pojawiły się doniesienie, że mieszkanie zostało przeszukane przez funkcjonariuszy ABW. Agencja jednak zaprzecza i podkreśla, że laptopa Aleksandra Szczygły nie ma.

To BBN było w mieszkaniu Szczygły

Czwartek, 6 maja (06:43)

To nie tajne służby, lecz pracownicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego razem z policją weszli po katastrofie pod Smoleńskiem do mieszkania Aleksandra Szczygły – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. Komisyjne otwarcie mieszkania ministra nastąpiło na prośbę BBN.

Pracownicy Biura i rodzina zauważyli brak należącego do Szczygły laptopa, ale nie zgłoszono jego zniknięcia. Nie jest wykluczone, że minister mógł go mieć przy sobie w samolocie.

Jak podkreśla „Gazeta Wyborcza” w policyjnych materiałach z otwarcia mieszkania i odręcznym protokole podpisanym przez rodzinę zmarłego i urzędników nie ma mowy o tym, by ktokolwiek mógł wejść tam wcześniej.

PYTANIA I REFLEKSJE:

  • Skąd taka pewność, że na pokładzie prezydenckiego samolotu „nie znajdowały się żadne urządzenia ani materiały kryptograficzne„, skoro do naszego kraju nie powróciły trzy telefony satelitarne, które znajdowały się na pokładzie Tu-154M ani też laptop Aleksandra Szczygły?
  • Skąd też sprzeczna informacja zamieszczona na łamach poważnej gazety „The Washington Times” i uzyskana ze źródła zbliżonego do władz wywiadowczych Paktu, iż „istnieje uzasadnione podejrzenie, że po katastrofie w ręce Rosjan mogły dostać się m.in. ultratajne kody wykorzystywane przez NATO do zabezpieczania komunikacji satelitarnej„?
  • Dlaczego też informacja ta pojawiła się dopiero w dniu 13 maja 2010 r. tzn. miesiąc od katastrofy? Czy tak długi okres czasu nie jest właśnie związany ze wspomnianym „uzasadnieniem podejrzenia”. Mowa w tym przypadku nie tylko o przedstawionych wyżej wątpliwościach, ale nie można wykluczyć również tego, że w tym czasie agencje odpowiadające za bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych i Paktu mogły uzyskać informacje np. o „przypadkowym” rozkodowaniu tajnych danych, które miało miejsce już po katastrofie? Jest to jedna z bardzo wielu możliwości do przedstawienia hipotezy „uzasadnionego podejrzenia”.

Jeszcze dzień przed opublikowaniem przez „WT” wiadomości o tym, że Rosjanie prawdopodobnie weszli w posiadanie tajnych kodów NATO, prokurator Seremet powiedział:

Andrzej Seremet: Prokuratura sporządzi profil psychologiczny pilotów tupolewa

Środa, 12 maja (08:02)

Andrzej Seremet: Jak już miałem okazję o tym mówić, prokuratura bada kilka hipotez i żadna z nich kategorycznie nie została wykluczona. Wykluczono ze znacznym stopniem prawdopodobieństwa hipotezę wybuchu przy użyciu materiałów konwencjonalnych. To byłaby ta hipoteza mało już w tej chwili aktualna natomiast wszystkie inne są przedmiotem badania.

Konrad Piasecki: A hipoteza jakiegokolwiek zamachu, bo część mediów i Internet aż huczy od plotek i pogłosek na temat zamachu. Wykluczamy to?

Andrzej Seremet: Wykluczamy zamach przy użyciu broni konwencjonalnej.

Konrad Piasecki: A przy użyciu broni niekonwencjonalnej?

Andrzej Seremet: Nie wiem jaką pan redaktor broń niekonwencjonalną ma na myśli.

Do dnia 13 maja 2010 r. hipotezy o możliwości zamachu mnożyły się w Internecie zarówno w Rosji, Polsce i w innych krajach.

Jako cele ataku widziane były wówczas:

  • Prezydent Lech Kaczyński
  • Opozycja
  • Głównodowodzący WP
  • Wszyscy, czyli elita Polski

Od dnia 13 maja 2010 r. nie można wykluczyć, że głównym celem zamachu w dniu 10 kwietnia 2010 r. były ultratajne kody, czyli de facto głównym celem był Pakt NATO.

Dlatego też bardzo zaskakujące i zbieżne w czasie jest stwierdzenie Edmunda Klicha:

„Polska może nie przyjąć od Rosji raportu ws. katastrofy 10 kwietnia”

Poniedziałek, 17 maja (10:09)

Polska ma prawo nie przyjąć rosyjskiego raportu w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu. Tak twierdzi Edmund Klich w rozmowie z moskiewskim korespondentem RMF FM. Polak akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej przyczyny wypadku podkreśla jednak, że to ostateczność.

Takie rozwiązanie wchodzi w grę, jeśli uwagi polskich ekspertów nie zostaną uwzględnione. W tej sytuacji Polacy zostaną zwolnieni z tajemnicy i będą mogli ujawnić w Polsce to, co wiedzą.

My będziemy zwolnieni z tej tajemnicy i to wszystko może znaleźć się w raporcie ministra Millera, ta wiedza, którą posiadamy. Mogą powstać nawet dwa różne raporty, chociaż to jest skrajność i rzadko dochodzi do takich sytuacji, ale to nie jest wykluczone – tłumaczy Edmund Klich.

Czym i przez kogo jest podyktowana tak radykalna zmiana stanowiska naszego Rządu?

2 Komentarze

Filed under Uncategorized

2 responses to “O kodach NATO pytań i refleksji kilka

  1. jw

    mam nadzieje,ze dozyje dnia,ze winowajcy stana przed sprawiedliwoscia,jest ich duzo,zarowno po sowieckiej jak i polskiej stronie,polski rzad zamiast wyjasnic,zadac prawdy mataczy,kreci,tlumaczy,a to znaczy,zetylko winny sie tlumaczy.

  2. Robin

    Rozumiem, że aktualna prawicowa opozycja owocnie nawiąże kontakt z właściwymi czynnikami w NATO i w Europie i zdobędzie pomoc potrzebną do pełnego wyświetlenia sprawy, a wtedy sąd i nieunikniona kara będą formalnością.

Dodaj komentarz